Przejdź do głównej zawartości

Blog, którego unikam

Dżizas! porobiło się straszno. Jak pisałam poprzedni wpis, o nienawiści, żyliśmy jeszcze w zupełnie innej Polsce. I stało się! Zmieniło się! tak się porobiło, że płakać się chce.
Bardzo mną wstrząsnął zamach na Adamowicza. Pomimo tego ze jesteśmy hejterskim krajem, to omijały nas różne ekstremalne zjawiska i przyzwyczailiśmy się, że w sumie to jest bezpiecznie a tymczasem wyobrażenie runęło.
Wiecie, tak ogólnie rzecz biorąc, to ja bym się chciała na tym blogu dzielić doznaniami artystycznymi i pokazywać moje dokonania w tejże tematyce ale muszę przyznać, że styczeń dał mi z liścia i nie mogę się otrząsnąć.
Mam nadzieję że wrócę tu niebawem i napiszę o Banksy'm o Sex Education i o mojej wycieczce na Księżyc.

Oby nam się dzieci rakiet nie czepiały!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Styczeń sryczeń, luty struty

Nie jest źle, bo jakiś przypływ energii jednak odnotowałam. Trochę wrażeń dostarczyły mi ferie choć wcale nie chce mi się o tym pisać. W każdym razie ilustracją stycznia niech będzie to: a ilustracją lutego, taka modliszka:

Styczeń miesiącem nienawiści!

Ups! To miesiąc w którym ja stosunkowo dużo nienawidzę. Nienawidzę budzić się po ciemku, jasne, że potem przyjemnie jest w oparach kawy przepędzać demony nocy ale brzęk budzika w ciemnej sypialni jest koszmarny. Nienawidzę ołowianego nieba i półmroku panującego w domu pomimo dnia, jasne, że fajnie jest pozapalać kolorowe lampki i świeczki ale koszmar za oknem nie przestaje istnieć. Nienawidzę grubych ubrań, naelektryzowanych włosów, suchej skóry i tego, że do życia potrzebne mi cukierki i jeszcze, że po zmroku gówno widać jak prowadzę auto a podmiejskie osiedla śmierdzą palonym plastikiem. Sorry! tak właśnie czuję się w styczniu. Boże! Pomóż przetrwać styczeń bez nawrotu depresji. Amen

Różowe wieloryby czyli jak tu się przedstawić

Zakładanie nowego bloga kojarzy mi się z pierwszą wizytą u psychoterapeuty. Musisz zrobić ten krok i od czegoś zacząć. np.  Nie jestem nowa w branży. Piszę blogi od 15 lat (cholera to prawie od samego początku blogowania w Polsce, właśnie sprawdziłam, że trwa to od 2002) albo nie, może tak: Cześć! Nazywam się Anka, jestem niestabilna emocjonalnie więc znów porzuciłam swoich czytaczy, bo za mało mnie lubili i niespecjalnie komentowali. Buuu gdybym miała trochę oleju w głowie to zaczęłabym tak: Hej! Mam na imię Ania. Jestem stylistą wnętrz i chętnie podzielę się z Wami moimi pomysłami. Piszcie czy Wam się podoba i trzymajcie się cieplutko w tym magicznym przedświątecznym czasie. no ale ja mam w głowie coś innego a w moich żyłach płynie sporo wina i  paroksetyny więc w sumie co mi tam, zacznę od różowych wielorybów to kolaż, który zrobiłam sama dla siebie i powiesiłam na łóżkiem, trochę różowego zawsze się w życiu przyda