Ups! To miesiąc w którym ja stosunkowo dużo nienawidzę.
Nienawidzę budzić się po ciemku, jasne, że potem przyjemnie jest w oparach kawy przepędzać demony nocy ale brzęk budzika w ciemnej sypialni jest koszmarny.
Nienawidzę ołowianego nieba i półmroku panującego w domu pomimo dnia, jasne, że fajnie jest pozapalać kolorowe lampki i świeczki ale koszmar za oknem nie przestaje istnieć.
Nienawidzę grubych ubrań, naelektryzowanych włosów, suchej skóry i tego, że do życia potrzebne mi cukierki i jeszcze, że po zmroku gówno widać jak prowadzę auto a podmiejskie osiedla śmierdzą palonym plastikiem.
Sorry! tak właśnie czuję się w styczniu.
Boże! Pomóż przetrwać styczeń bez nawrotu depresji. Amen
Nienawidzę budzić się po ciemku, jasne, że potem przyjemnie jest w oparach kawy przepędzać demony nocy ale brzęk budzika w ciemnej sypialni jest koszmarny.
Nienawidzę ołowianego nieba i półmroku panującego w domu pomimo dnia, jasne, że fajnie jest pozapalać kolorowe lampki i świeczki ale koszmar za oknem nie przestaje istnieć.
Nienawidzę grubych ubrań, naelektryzowanych włosów, suchej skóry i tego, że do życia potrzebne mi cukierki i jeszcze, że po zmroku gówno widać jak prowadzę auto a podmiejskie osiedla śmierdzą palonym plastikiem.
Sorry! tak właśnie czuję się w styczniu.
Boże! Pomóż przetrwać styczeń bez nawrotu depresji. Amen
grube ubrania też mogą być ładne :) ale fakt faktem styczeń jest okropny
OdpowiedzUsuń